stanowisko

Dzisiejszy dzień jak na mnie zupełnie inny niż normalnie. Zawsze odwiedzam kilka pracowni podczas dziennego przebiegu po warsztatowych komnatach. Dziś jak siadłem raz w pracowni plastycznej, tak ciężko było mnie ruszyć. I nawet na krótką serię ćwiczeń nie wychodziłem z atelier malarskiego, chociaż Paulina wzywała. Moja wydolność malarska przeszła najśmielsze oczekiwania. Miałem zaznaczone-namalowane tylko kontury, a w ciągu dniówki udało mi się doprowadzić obraz niemalże do końca. Gdyby farby schły szybciej na obrazie, namalowałbym i łunę i gwiazdki, a tak,to jeszcze jutro wykończeniówka. 

Jutro z pewnością bedę miał  więcej zajęć, bo Asia już składała propozycję nie do odrzucenia, bym dzień zaczął od opisu w pracowni komputerowej. Również na jutro złożyłem zamówienie u Piotrka na kolejne "płótno", czyli drzwi od szafki, na których znowu coś zmaluję.

Dziś sam wykończyłem się przy malowaniu. I nawet dwa talerze zupy przed wyjściem do domu nie wskrzesiły siły, tylko położyłem się na kanapie i wpół przytomny czekałem gwizdka końcowego.

Write a comment

Comments: 0