rehabilitacja c.d.

Dzień tym razem nie w pośpiechu rozpoczęty, bo zwiezieni zostaliśmy na bazę do Belna, gdzie mieliśmy sporo czasu na przegrupowanie szeregów przed kampanią w Polanice. Dlatego już w Belnie napisałem 2 zwrotki wiersza. Jadąc do Polaniki myślałem dalej i gdy dotarliśmy na zabiegi, w oczekiwaniu na napełnienie wirówki dopisałem jeszcze dwie zwrotki.

Zaraz po napisaniu  wiersza poproszony zostałem do wirówki. Wyszedłem z powrotem i od razu skierowałem kroki na salę gimnastyczną. Zapomniałem oczywiście karty zabiegowej, ale po ćwiczeniach nie miałem już siły, by iść uzupełnić autografy. Dziś przemaglowany zostałem przez dwie pary rąk. Najpierw moim zdrowiem zajęła się Anita, która tym razem przypięła mnie pasem do drabinki, a ja musiałem wychylać się obciążając nogi. Później na ręce wziął mnie Mariusz, który znowu nie dał moim mięśniom złapać oddechu. Wyprężałem się jak struna i oporowałem jego uciski. Wyśmienite ćwiczenia.