Częściowe odkupienie

Z wczorajszych darów z Ostrowca Świętokrzyskiego specjalnie dla Bractwa z belniańskiego lasu moja mama upiekła placek jabłkowo-śliwkowy. Z trudem,ale utrzymałem język za zębami i dopiero rano poprosiłem Asię,by przyszła po placek do domu,bo sam nie mogłem przenieść.

Po rozruchowej kawie poszliśmy dalej montować altankę,bo jesień z deszczem za progiem,a tuż za nią stoi zima,by nas odwiedzić...

Dziś wydaje mi się,że tak ładnie nam się układało i sukcesywnie grodziliśmy arenę. Piotrek wymierzał belki i docinał po skosie,a reszta brygady trzymała belkę,by nie obracała się i nie upadała gwałtownie,wyłamując koniec.Od razu porządkowaliśmy teren w około,składając ścinki na kupkę.W belkach trzeba było wyrzeźbić płaskie połączenia z zastrzałami, do czego zostałem nominowany.Piotrek wcinał dwa rzazy,a ja wydłubywałem dłutem na równo.Na koniec po dwa gwoździe na belkę i można nawet tygrysa trzymać w zagrodzie.

O 12 przerwa obiadowa z zupą pomidorową na czele.I nawet bez słów Ania przyniosła mi kawę,do której podany został skrojony w kostkę placek od Pasibrzucha.

Write a comment

Comments: 2
  • #1

    sex telefon (Tuesday, 17 January 2017 20:11)

    lantan

  • #2

    wróżki (Friday, 20 January 2017 20:49)

    uprzędzionymi