Bal karnawałowy 2014r.

25 LUTY. DZIEŃ ZAPISZE SIĘ DUŻYMI ZGŁOSKAMI!

Dziś bowiem wyczekiwany bal karnawałowy. Ciekaw jestem jak nam wyjdzie polonez w ostatecznej wersji partnerkami w pięknych strojach i mężczyznami w garniturach. Czuję się niemal jak przed studniówką. I mam nadzieję na podobne wrażenia.

Ciekawa historia z moim garniturem. Myślałem, że pasuje w ciemno, bez przymierzania. Okazało się jednak, że za pośrednictwem diety i warsztatów, schudłem znacznie i musiałem pożyczyć taty garnitur.

Niecierpliwię się już od godziny, stoję w oknie i wypatruję naszej karety.

15:30

Opiekunowie sprawili się na medal. Bal zaczął się klasycznie, czyli polonezem, w którym wypadliśmy lepiej niż w którejkolwiek z prob. Nie sądziłem, że możliwym będzie takie zgranie „orkiestry” z tancerzami. Ale przez przeplątanie opiekunów pomiędzy całą grupą udało się utrzymać rytm i tempo przejazdu poloneza.

Później nogi powiodły nas w szybkim rytmie muzyki współczesnej(Będzie zabawa). Następnym krokiem w tańcu było utworzenie koła i poruszanie się do piosenki „Wyginam śmiało ciało”. W następnej odsłonie wystąpiła Maryla Rodowicz w piosence „Niech żyje bal”, w której przyjemnie tańcowałem Pauliną. A że  ruszam się raczej jak wahadło, to zajęliśmy środek parkietu. Dalej w rytmie muzyki dyskotekowej tańczyliśmy w kółku, które z każdym obrotem powiększało się przez dochodzenie nowych tancerzy. Do następnej piosenki zaproszeni zostali opiekunowie, by w kolejnej rozbić kółko w pary. Wtedy wytańczyłem się w rytm piosenki „Twist again” z mama Piotrka i Martynki. I przyszła pora na tańce z balonem między partnerami. Gdy balon uciekł, para odpadała. W następnej odsłonie balon powędrował na czoło i musieliśmy delikatnie tańczyć. W kolejnym tańcu musieliśmy balona trzymać między plecami, odwróceni tyłem do siebie. Po pierwszej  turze tanecznej była przerwa posiłkowa złożona z pysznych sałatek i placków przyniesionych przez gości.

W finale musieliśmy trzymać balonik między ramionami. I w tej konkurencji sprytniejsza okazała się para Grześka z Teresą. Na dalszy ogień taneczny poszli Skaldowie i inni a następnie „Jedzie pociąg” Rynkowskiego. Dla mnie osobiście zawsze będzie się kojarzyć ta piosenka z moją studniówką. Dalej wszyscy próbowaliśmy tańczyć Makarenę.

I przyszedł wybór króla i królowej balu. Na królową jednogłośnie jury, składające się z opiekunów i rodziców wybrało Natalię Maleszak, a za króla, również jednogłośnie wybrany został Jerzy Strzelec.

 

Oboje zostaliśmy ukoronowani i przepasani szarfami „królowa balu” i „król balu”. W nagrodę musieliśmy zjeść pączka z tacy bez używania rąk. Do pomocy w trzymaniu tacy wybrałem panią psycholog. Natalii pomagała Malwina. W konkurencji jedzeniowej raczej nie mam równych, choć bez rąk le4kki stres czułem. Ale okazałem się szybszy. Po czym bal zakończył się. I tylko szkoda, że nie można było zabawy rozciągnąć choć godzinę dłużej. Ale patrząc na mnie , zapewne wyglądałem jak maratończyk na mecie, opiekunowie nie odważyliby się przeciągać imprezy.

Write a comment

Comments: 0